Przegląd czołgów po upadku Komunizmu
Pierwszy "Tank" i jego bezpośredni następcy wyglądali i byli niezdarni, mam na myśli "Little Willie" i czołgi serii "Mark" , ale niezdarność była ich najmniejszym minusem. Oba wymienione maszyny były bardzo zawodne, więcej zostawało na placu boju w wyniku uszkodzeń eksploatacyjnych niż zniszczonych przez wroga. Dzisiejszy czołg ma w wyglądzie coś z drapieżnika i jego sprawność, bardziej przypomina drapieżnego kota niż żółwia z którym można kojarzyć pierwsze wozy. Jeśli chodzi o zawodność trapiącą protoplastów, nie ma na nią poprostu miejsca.
|
Bardzo widowiskowy pokaz możliwości "T 90",Rosjanie stawiają na mobilność.
|
Warunki panujące w pierwszych czołgach były dla załogi torturą, ogromne temperatury ( podobno w A7V odnotowano 80 stopni Celsjusza ), hałas dym i zapachy dobywające się silników sprawiały, że pierwsi czołgiści wyglądali po wyjściu z wozów raczej jak palacze w statkach parowych (i tak się czuli) a nie jak trzon armii. Dzisiejsi pancerniacy jeżdżą klimatyzowanymi czołgami, nie jest to tylko wygoda, ale rozsądek dobrze wypoczęty żołnierz to sprawny żołnierz. Często związki pancerne porównuje się do kawalerii, w polskim wojsku do husarii . Jest w tym sporo racji, tak jak ciężka jazda jednostki pancerne są manewrowymi środkami walki,sposób użycia taktyka to są różnice. "Mark I", "FT 17" czy "Whippet" , złamali hegemonię karabinu maszynowego, przywrócili model wojny manewrowej. Dzisiejsze czołgi dzielnie strzegą tego sposobu walki, są zwrotne i szybkie jak nigdy dotąd. Do naprawy częściej podchodzi się z lutownicą niż kluczem nasadkowym. Nie wiem jak teraz ale w połowie lat 90-tych komputer w "Abramsie" był odpowiednikiem Pentium 90. Śmiesznie to brzmi, ale czołg ten resetował się około minuty. W dzisiejszych maszynach zwanych też czołgami III generacji nacisk kładzie się głównie na mobilność, jakość pancerza i systemów kierowania ogniem. "Tanki" to cuda techniki w dziedzinie technologii materiałowej, elektroniki i informatyki.
Wozy zachodnie
W roku 1963 USA i RFN ( ówczesne Zachodnie Niemcy ) podpisują umowę na wspólna konstrukcję czołgu ciężkiego "MTB-70"("Main Battle Tank 70"). Miała to być główna maszyna wojsk "NATO" . Niestety przedsięwzięcie to nie zostało zrealizowane do końca i zakończyło się na fazie prototypów, projekt padł z powodu nierealnych założeń jak naprzykład 150mm armata. Mimo to "MTB 70" odcisnął piętno na aktualnie produkowanych maszynach, ciężko przecenić wpływ tego projektu na dzisiejsze czołgi.
|
Brytyjczycy też mają potężny czołg, mogący dotrzymać pola każdemu z współcześnie budowanych
|
Niemcy wycofały się i już same dokończyły projekt tworząc "Leoparda 2". W USA badania były kontynuowane pod kryptonimem "XM1". Ścierały się tam, o kontrakt na budowę czołgu dwie firmy "Chrysler" i "General Motors". Ostatecznie wygrał "Chrysler", dzięki zastosowaniu do napędu czołgu turbiny gazowej, jej atutami była mała wielkość, mniejszy hałas , brak widzialnych spalin oraz łatwiejszy rozruch zimą, wada ogromny "apetyt" na paliwo 4 lkm, dwukrotnie więcej niż jego niemiecki brat. Czołg do dziś przeszedł już parę modernizacji: "IMP M1" ( Improved Preformance ) i późniejsza będąca rozszerzeniem poprzedniej to już jakby nowy typ "ABRAMSA M1A1" i ostatni typ który się pojawił to "ABRAMSA M1A2". Co by można powiedzieć o "Abramsie" - jest klasykiem, czyli przedział kierowcy z przodu, bojowy w środku i napędowy z tyłu. Uzbrojony jest w armatę gładko lufową M256, o kalibrze 120(licencja niemieckiej firmy Rheinmetall). W fabryce budującej "M1A1" w Limie w stanie Ohio, jedynym miejscem do którego nie wpuszcza się osób trzecich, to magazyn materiałów. Najpilniej strzeżoną tajemnicą w konstrukcji czołgu jest skład materiałów pancerza, chodzi mianowicie o warstwę zubożonego uranu. Oprócz uranu załogę "Abramsa" chroni pancerz "Chobham". Parę słów o nim: na początku lat siedemdziesiątych ośrodek badawczy armii brytyjskiej w Chobham opracował nowatorski typ pancerza złożonego z warstwy kompozytu ceramicznego o strukturze plastra miodu, umieszczonej pomiędzy stalowymi płytami, kompozyt daje około 2,5 - 2 razy skuteczniejszą obronę przeciw ładunkom kumulacyjnym. "Chobham" jest stosowany także w brytyjskim czołgu "Challenger" (przede wszystkim). Do tej samej generacji czołgów należy francuski "Leclerc" jak i "przyrodni brat" "Abramsa" "Leopard 2". Włoski czołg z tej rodziny to "Ariete" (piękna nazwa dla czołgu).
|
"Leopardy 2" na nocnym strzelaniu.
|
Wszystkie te wymienione wozy mają bardzo podobne parametry taktyczno-techniczne. W wszystkich widac wspólnego przodka jakim był "MTB70", wspomniany na początku. Mają one podobną skuteczność ognia, 90 % trafień za pierwszym strzałem, waga od 50 do 60 ton. Wszystkie są wyposażone w zaawansowaną elektronikę kierowania ogniem i aktywnej obrony zapobiegającej namierzanie czołgu za pomocą lasera, systemy termowizyjne. Zaawansowane pancerze za którymi załogi czują się w miarę bezpiecznie.
Czołgi rosyjskie i pochodne
Rosyjskim czołgiem III generacji jest "T 90", jest inny od konkurencyjnych wozów z "Nato". Już przy pierwszym spojrzeniu widać duże różnicę pomiędzy tymi maszynami, niska sylwetka mała centralnie osadzona wieża. Czołg wywodzi się od tego samego przodka co "T-72", od "T-64"(którego Rosjanie nigdzie nie eksportowali nawet do państw "Układu Warszawskiego" ).
|
Słowacki czołg powstały na bazia "T-72".
|
"T 90" chroniony jest pancerzem reaktywnym ( w zachodnich konstrukcjach raczej nie stosuje się tego tego rozwiązania ), w strukturze pancerza użyte są elementy ceramiczne jak i zubożony uran, dokładne parametry pancerza rosyjskiej maszyny nie są znane . Chroni go dodatkowo elektroniczny system "Shtora-1" zawierający zagłuszacz odbioru podczerwieni. Urządzenia wykrywające namierzanie laserem, współdziałające z granatami dymnymi, jest to maszyna miej komfortowa dla załogi niż wozy zachodnie, ale wymaga tylko trzech osób załogi, a to za sprawą automatycznie ładowanej armaty, dzięki temu oprócz wyeliminowania ciężkiej pracy człowieka zyskuje się na szybkostrzelności. Rosjanie w swojej konstrukcji postawili na małe gabaryty i zwrotność, te cechy według nich mają decydować o żywotności czołgu na placu boju.
Po rozpadzie ZSRR, w byłych krajach satelickich, na licencji produkowano czołgi "T-72M-1", które zbiegiem czasu zostały usprawnione i wydane pod nowymi nazwami. I tak w Polsce powstał "PT 91", w którym zastosowano reaktywny pancerz "Erawa-1", czujniki ostrzegające o namierzeniu czołgu laserem (Obra) i system sterowania ogniem "Drawa-T". Swoje wersje "T-72M-1", produkuje Rumunia pod nazwą "TR-125", Jugosławia "M 84". Na Słowacji na bazie "T-72" powstaje model o nazwie "T-72M2" wyposażony w 2 działka "Oerlikon". Czołg "T-72" i jego "klony", mogą się wydawać nieudaną konstrukcją, przegrywały wszystkie starcia z wozami zachodnimi, czy to wojnę na bliskim wschodzie, czy w zatoce, ale trzeba wziąć pod uwagę, że "T-72" walczył zawsze z bardzo dobrze wyszkolonymi pancerniakami wyposażonymi "high end-owy" sprzęt, wspomagany dominującym lotnictwem. Załogi "T-72", były na ogół źle wyszkolone i zdemoralizowane. Co do jego wartości bojowej można by było to ocenić dopiero, gdyby się starły podobnie wyszkolone armie, miejmy nadzieję, że do tego niedojdzie.
Czołg "Merkava"
Troszkę innym a może całkiem innym czołgiem jest izraelski czołg "Merkava".
|
Czołg "Merkava IV". Coś w nim jest?
|
Swego czasu grupie pod dowództwem izraelskiego gen. Tala, powierzono zadanie skonstruowania nowego czołgu dla armii Izraela. Główną troską konstruktorów "Merkavy" ( rydwan ) było bezpieczeństwo załogi. I założenia świetnie spełniała, jest to 63 tonowy kolos ( "T 55" waży 36 ton, "T 34" 30 ton). Przedział silnika jest z przodu czołgu, co dodatkowo chroni załogę. Powierzchnia widziana wieży "Merkavy" to 1m2. Czołg ma na wyposażeniu moździeż 60 mmm. Dla bezpieczeństwa załogi w wieży niema pocisków.Całkiem nowym rozwiązaniem jest przedział desantowy , jest on wykorzystywany do ewakuacji rannych z pola walki. Izraelskim pancerniakom można pozazdrościć. W czołgach tych nie zginęli czołgiści w wyniku zniszczenia wozu, przez wroga.
Jest podobny w budowie czołg do izraelskiego kolosa, argentyński (opracowany w Europie w Niemczech) "TAM" ( Tanque Argentino Mediano ), w maszynie tej silnik podobnie jak w "Merkavie" jest z przodu, przedział bojowy tyłu, uzbrojony jest też w doskonałe 105 mm działo firmy "Rheinmetall" reszta to różnice największa to waga, argentyński czołg waży 30 ton a "Merkava" 63 tony. "TAM" po prostu jest tak lekki ze względu na dopasowanie do argentyńskich warunków, nie ma tam mostów i dróg na 50 tonowe monstra.
Dzisiejsze czołgi mają wiele podobnych cech, balistyka, fizyka mają swoje prawa i wymuszają pewne rozwiązania techniczne jak: duże skosy płyt pancerza (umożliwiające rykoszetowanie pocisków), załoga i działo wymuszają wielkość przedziału bojowego, a co za tym idzie całej konstrukcji. By pancerz mógł skutecznie bronić załogę musi być wykonany warstwowo zapewniać obronę przed pociskami kumulacyjnymi jak i kinetycznymi. Napęd wymaga też dużo miejsca plus transmisja. I mamy przepis jak wykorzystać 50 ton stali i materiałów ceramicznych. Nie całe sto lat istnienia a jaką daleką drogę przeszły "okręty lądowe" sir Winstona Churchilla.